Archiwa tagu: Stojanowski
11 lipca – Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez UPA. Ofiary z parafii Kozaki-Zazule.
11 lipca – Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na obywatelach polskich Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej. Ofiary z parafii Kozaki: Cymbaj, 13 lat, † 22.04.1941 r. (?); Władysław Czarnodolski, 13 lat, † 22.04.1941 r. (?) (Cymbaj i Czarnodolski zostali zamordowani za niewykonanie rozkazu – mieli zabić ks. M. Kralla);
KAPITAN JÓZEF STOJANOWSKI (1893-1964) z Kozaków – żołnierz Niepodległej cz. 1
125 lat temu… 14 maja 1893 roku na Kozakach urodził się Józef Stojanowski, brat mojej babci Anny ze Stojanowskich Tkaczykowej – jego niezwykła biografia nie interesuje lubuskich naukowców. Uczeni wolą ubolewać nad likwidacją pomników ku czci Czerwonej Armii, z którą Józef Stojanowski walczył o wolną Polskę… Takich nieprzeciętnych postaci jak Józef, w kresowych rodzinach Lubuszan jest wielu. Nie bacząc na dyskryminację przez czerwonych lubuskich naukowców naszej kresowej przeszłości, pamiętajmy i bezustannie przypominajmy o żołnierzach Niepodległej…
80 lat temu… 13 maja 1938 roku odbył się na Kozakach…
80 lat temu… 13 maja 1938 roku odbył się na Kozakach pogrzeb Marii Stojanowskiej – bardzo szanowanej matki piętnaściorga dzieci. Mojej prababci.
Maria Stojanowska (1872-1938), córka Antoniego Wilka i Anny Sołtowskiej, nestorka rodu Stojanowskich umarła na raka 11 maja 1938 roku w wieku 66 lat. W pogrzebie pod przewodnictwem ks. Michała Kralla uczestniczyła cała wieś.
Na zieloną Ukrainę wyprawa po zakopany dzwon cz. 5
Zbigniew Czarnuch, Na zieloną Ukrainę wyprawa po zakopany dzwon, Ziemia Gorzowska 1993, nr 29
Winniczek zarodowy i pęczek ziół
Potem wyprawa do zagrody Zazuli. Wczoraj Stepan Kozak opowiadał, że gdy z kolegami w latach pięćdziesiątych pasał na górach krowy, patrzeli na dół i zastanawiali się, w której stodole zakopano dzwon. Wieś wiedziała więc, że został zakopany w stodole. W zagrodzie stodoły już nie ma. Została rozebrana, a na jej miejscu stoją szopy. Miał przyjechać Kazimierz Ferensowicz ze Złoczowa, pochodzący także z Kozaków, który podejmował nas wszystkich obiadem w niedzielę. Obiecał przywieźć saperski poszukiwacz min, przy pomocy którego dzwon miał być odszukany.
Na zieloną Ukrainę wyprawa po zakopany dzwon cz. 4
Zbigniew Czarnuch, Na zieloną Ukrainę wyprawa po zakopany dzwon, Ziemia Gorzowska 1993, nr 29
Gospodyni z okolic Lubaczowa wita nas życzliwie i oprowadza po domu. Chwali się rozbudowanymi schodami wiodącymi na ganek, gazową kuchenką i wystawionym kaflowym już piecem. W drugiej jeszcze stoi stary, gliniany. Przypominam sobie opowieść zasłyszaną w Pyrzanach. W 1945 roku niektórzy przybyli tu osadnicy wybrali z opuszczonych zagród kafle, zapakowali w skrzynie i czekali na III wojnę, w wyniku której mieli zaraz wracać do Kozaków, aby tam postawić sobie w swym domu kaflowy piec!
Na zieloną Ukrainę wyprawa po zakopany dzwon cz. 3
Zbigniew Czarnuch, Na zieloną Ukrainę wyprawa po zakopany dzwon, Ziemia Gorzowska 1993, nr 29
Wieś Kozaki jest oddalona o kilka kilometrów od Złoczowa. Szkopuł w tym, że wiodą tam polne drogi. Kierowca naszego autokaru podjął męską decyzję: jedziemy!
— Jóźko, taż to wasze pole, tam gdzie kukurydza, widzisz?
— Ta gdzie, to Wilków; co za wami mieszkali!
— Patrz, Bronek — zwraca się ktoś do Bronisława Iśkowa z Gorzowa, malarza, który tak pięknie panoramę Kozaków na domu sołtysa w Pyrzanach pomalował — sina figura jest całkiem inaksza, że ty Stojanowskiemu namalował.