Zbigniew Czarnuch, Na zieloną Ukrainę wyprawa po zakopany dzwon, Ziemia Gorzowska 1993, nr 29
Winniczek zarodowy i pęczek ziół
Potem wyprawa do zagrody Zazuli. Wczoraj Stepan Kozak opowiadał, że gdy z kolegami w latach pięćdziesiątych pasał na górach krowy, patrzeli na dół i zastanawiali się, w której stodole zakopano dzwon. Wieś wiedziała więc, że został zakopany w stodole. W zagrodzie stodoły już nie ma. Została rozebrana, a na jej miejscu stoją szopy. Miał przyjechać Kazimierz Ferensowicz ze Złoczowa, pochodzący także z Kozaków, który podejmował nas wszystkich obiadem w niedzielę. Obiecał przywieźć saperski poszukiwacz min, przy pomocy którego dzwon miał być odszukany.