390 lat temu… 15 maja 1628 roku w księgach metrykalnych Złoczowa odnotowano Elżbietę Wojciechową. W zapisach z 1677 roku nazwisko rodziny brzmi już Wojciechowscy. Na tym przykładzie widzimy jak powstawały nazwiska – Elżbietę córkę (żonę?) Wojciecha nazywano Wojciechową, później Wojciechowską. Jest to nazwisko odimienne (tworzone od imienia ojca lub męża).
Archiwum kategorii: Złoczów
80 lat temu… 13 maja 1938 roku odbył się na Kozakach…
80 lat temu… 13 maja 1938 roku odbył się na Kozakach pogrzeb Marii Stojanowskiej – bardzo szanowanej matki piętnaściorga dzieci. Mojej prababci.
Maria Stojanowska (1872-1938), córka Antoniego Wilka i Anny Sołtowskiej, nestorka rodu Stojanowskich umarła na raka 11 maja 1938 roku w wieku 66 lat. W pogrzebie pod przewodnictwem ks. Michała Kralla uczestniczyła cała wieś.
Święty obrazek z Wapnicy…
W okresie PRL wytrzebiono piękną kresową polszczyznę. Wyuczono nas języka literackiego. Zniszczono przez to setki odmian, dialektów polskiej mowy. Jak ona brzmiała? Dziś usłyszymy ją jedynie na wschodzie. W rodzinnym archiwum mamy piękny przykład treści pisanej. Gdy w 2011 roku odwiedziłem kuzynkę mojego taty, Marię Pańczyszyn (z domu Kłak, spokrewnioną z nami przez Czernieckich), pokazała mi ona – jak się wyraziła: „święty obrazek z Wapnicy” (przysiółek Kozaków) z Matką Boską Częstochowską.
Na zieloną Ukrainę wyprawa po zakopany dzwon cz. 5
Zbigniew Czarnuch, Na zieloną Ukrainę wyprawa po zakopany dzwon, Ziemia Gorzowska 1993, nr 29
Winniczek zarodowy i pęczek ziół
Potem wyprawa do zagrody Zazuli. Wczoraj Stepan Kozak opowiadał, że gdy z kolegami w latach pięćdziesiątych pasał na górach krowy, patrzeli na dół i zastanawiali się, w której stodole zakopano dzwon. Wieś wiedziała więc, że został zakopany w stodole. W zagrodzie stodoły już nie ma. Została rozebrana, a na jej miejscu stoją szopy. Miał przyjechać Kazimierz Ferensowicz ze Złoczowa, pochodzący także z Kozaków, który podejmował nas wszystkich obiadem w niedzielę. Obiecał przywieźć saperski poszukiwacz min, przy pomocy którego dzwon miał być odszukany.
Na zieloną Ukrainę wyprawa po zakopany dzwon cz. 3
Zbigniew Czarnuch, Na zieloną Ukrainę wyprawa po zakopany dzwon, Ziemia Gorzowska 1993, nr 29
Wieś Kozaki jest oddalona o kilka kilometrów od Złoczowa. Szkopuł w tym, że wiodą tam polne drogi. Kierowca naszego autokaru podjął męską decyzję: jedziemy!
— Jóźko, taż to wasze pole, tam gdzie kukurydza, widzisz?
— Ta gdzie, to Wilków; co za wami mieszkali!
— Patrz, Bronek — zwraca się ktoś do Bronisława Iśkowa z Gorzowa, malarza, który tak pięknie panoramę Kozaków na domu sołtysa w Pyrzanach pomalował — sina figura jest całkiem inaksza, że ty Stojanowskiemu namalował.
Na zieloną Ukrainę wyprawa po zakopany dzwon cz. 2
Zbigniew Czarnuch, Na zieloną Ukrainę wyprawa po zakopany dzwon, Ziemia Gorzowska 1993, nr 28 z 15.07.1993.
Po wyjeździe z Pyrzan zapiewajło wycieczki, Eugenia Stojanowska, zaintonowała „Serdeczna Matko”. Potem rozwiązał się repertuarowy worek pieśni polskich i ukraińskich. Śpiewano o stronach „gdzie moja chata, gdzie rodzinny dom” i o Hryciu by „ne hodył na weczernycu”.